diably

"Gdzie śpiewają diabły" - brzmi jak tytuł bajki albo starej opowieści przekazywanej z pokolenia na pokolenie. I po części tak jest. „Gdzie śpiewają diabły” to tytuł najnowszej książki Magdaleny Kubasiewicz, ale również wspólny element legendy opowiadanej przez mieszkańców Azylu – małego miasteczka, w którym rozgrywa się akcja powieści. Jak tam trafiamy? Dzięki Piotrowi, który poszukując swojej zaginionej siostry bliźniaczki, chwyta się każdej nadziei. "Trafia na miasteczko niczym z horroru: małą społeczność, mroczne sekrety i zmowę milczenia."

matki

Mama, mamusia, mamunia. To zazwyczaj pierwsze słowa wypowiadane przez dziecko. Większości z nas kojarzą się pozytywnie - z ciepłem i nieustanną troską. Mama jest naszą opoką, nigdy nie zawodzi. Co jednak, kiedy matka jest pozbawiona tych cech i nie potrafi sprostać swojej roli? Teodora Dimowa w książce "Matki" przedstawia obraz rodzin dysfunkcyjnych, których największymi ofiarami są dzieci. W ośmiu rozdziałach autorka opisuje historię grupki nastolatków, każdy rozdział jest poświęcony jednemu dziecku i jego rodzinie, a całość łączy postać nauczycielki - osoby im najbliższej, jakby wyidealizowanej, odrealnionej - która staje się ich autorytetem, alfą i omegą.

pora roku

"Piąta poru roku" to świetna propozycja dla czytelników, którym jest nie po drodze z gatunkiem fantasy, a jednocześnie chcieliby dać mu szansę. Na potrzeby powieści, która stanowi pierwszy tom Trylogii Pękniętej Ziemi, autorka N.K. Jemisin wykreowała cały alternatywny świat, biorąc pod uwagę nawet fizykę i geologię. Jego mieszkańcy żyją w ciągłym strachu przed kataklizmami spowodowanymi ruchem płyt tektonicznych. Każde takie zdarzenie – a było ich wiele – prowadzi do niemal całkowitej zagłady ludzkości. Szczególną pozycję w tym świecie mają tzw. górotwory, czyli osoby, które potrafią wpływać na sejsmikę planety: zapobiegać katastrofom albo je wywoływać. Są niezwykle cennymi jednostkami, a przy tym wzbudzają powszechny lęk i nienawiść. To wokół nich kręci się fabuła powieści.

a ja zem

Żyjemy w czasach, w których ludzie znani, artyści, rzadko przyznają się do słabości, a jeśli już, to ich pokazanie jest swego rodzaju kreacją. Pani przyznaje się do powiększenia biustu, druga wygląda 20 lat młodziej niż metryka, ale nie przyznaje się do zastrzyków z botoksu, inna (przeraźliwie chuda) ma słabość do lodów i czekolady, jeszcze inna kocha nad życie swoje krągłości, ale dziwnym trafem chudnie. I nagle, w tym coraz bardziej sztucznym świecie, spotykam osobę mi bliską, niemal rówieśniczkę, której doświadczenia życiowe z podwórka i szkoły są prawie jak moje, a dylematy życiowe w dorosłym życiu podobne. Czytanie książki "A ja żem jej powiedziała..." Katarzyny Nosowskiej to jak spotkanie z dobrą kumpelą, przyjaciółką z dzieciństwa.

zbrodnie roslin

Czy wiecie, że uwielbiane przez nas pomidory, były uważane kiedyś za niebezpieczne? Wszystko dlatego, że kwitnące wyglądem przypominały m.in. daturę czy wilcze jagody – rośliny, których zjedzenie w większych dawkach prowadziło do śmierci w ogromnych męczarniach. Za to pokrzywa porastająca nasze łąki i trawniki ma wręcz zabójczego kuzyna w Australii. Małe drzewko jest pokryte parzącymi listkami zawierającymi tak silną neurotoksynę, że nawet najmniejszy z nią kontakt sprawia ofierze niespodziewany ból, prowadzący w skrajnych przypadkach do zawału serca.

automat do kawy

Gdyby zapytać Czechów o jednego z najpopularniejszych księży, z pewnością wskazaliby Zbigniewa Czendlika - polskiego duszpasterza, który przyjechał do Czech w 1992 roku, by objąć probostwo w parafii w Lanškrounie, a znany jest w całym kraju. Trzeba przyznać, że to nie lada wyczyn, bo Czechy uważane są za jedno z najbardziej zlaicyzowanych państw na świecie (aż 91% Czechów to ateiści). Skąd więc tak duża popularność? Na to pytanie czytelnicy znajdą odpowiedź w książce Markéty Zahradníkovej "Bóg nie jest automatem do kawy", która w Czechach ukazała się pod nazwą "Postel, hospoda, kostel", a w tłumaczeniu oznacza "Łóżko, gospoda, kościół".