Opowieść o życiu Billy’ego Pilgrima towarzyszy mi od prawie czterdziestu lat. Jedno z najważniejszych dzieł antywojennych przeczytałam pierwszy raz w liceum. Potem wracałam do powieści Kurta Vonneguta kilka razy. Gdy zobaczyłam komiksową adaptację tego klasycznego dzieła, byłam prawie pewna, że nie będzie udana. Na wszelki wypadek nie czytałam żadnych o niej opinii. Okazało się jednak, że scenarzysta Ryan North, nagrodzony Eisnerem za „How to Invent Everything” oraz rysownik Albert Monteys, nominowany do Eisnera za „¡Universo!”, poradzili sobie świetnie. „Rzeźnia numer pięć, czyli krucjata dziecięca” wiernie oddaje specyficzny styl Vonneguta - w komiksie pojawiają się wszystkie ważne wątki powieści, a przeskoki czasowe są wyraźnie zaznaczone. Wojna, podróże na inną planetę i czasy powojenne.
Córka pastora, Catherine Lamb zostaje znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Gdy śledczy docierają na miejsce zdarzenia, są zszokowani brutalnością tej zbrodni. Ofiara została bowiem uduszona i zgwałcona, a ciało kobiety zostało pozbawione krwi. Do śledztwa włącza się dwójka agentów FBI - Zoe Bentley i Tatum Gray, którzy od lat podążają za seryjnym mordercą Rodem Gloverem. W sposobie działania jednego ze sprawców dopatrują się wielu podobieństw do poprzednich zbrodni Glovera.


Sztuka tworzenia komiksów bez słów i opowiadania historii za pomocą samego obrazu to szczególna umiejętność. Kiedy jacyś śmiałkowie porwą się na takie wyzwanie, najczęściej nie przechodzi ono bez echa. Tak właśnie stało się w przypadku komiksu „Krok po kroku”, napisanego przez Simona Spurriera, narysowanego przez Matiasa Bergarę, z kolorami Matheusa Lopesa. Współpraca tych wyjątkowych artystów przełożyła się na niezwykłe dzieło – epicką opowieść fantasy, która bez użycia słów rozpościera przed czytelnikami cały skomplikowany świat. Historia jest stosunkowo prosta – obserwujemy podróż dwóch anonimowych postaci, w scenariuszu nazwanych Dziewczynką i Wojowniczką.
"W żadnym innym mieście nie poczujemy tak mocno obsesji na punkcie chwili obecnej" - tak o Berlinie pisze Justyna Burzynski. Czy rzeczywiście taka jest stolica Niemiec? To z pewnością miasto, które nieustannie się zmienia. Znajdziemy w nim wiele kultur, kontrastów i niespodzianek. Justyna Burzynski pokazuje nam Berlin z dwóch perspektyw. W pierwszej części skupia się na ważnych zagadnieniach dotyczących miasta. W drugiej - podaje nam na tacy adresy ulubionych miejsc, które jej zdaniem warto poznać.