wrzenie

Reportaż "Wrzenie. Francja na krawędzi" Anny Pamuły jest jak kocioł pełen różnorodnych składników, które zmieszane nierzadko kipią, a często silnie bulgoczą. Malowany przez autorkę obraz Francji ciągle nabiera nowych rys, w wielu miejscach zaczyna pękać, a na pewno nigdy już nie będzie gładki i elegancki. Pamuła uczy nas innej niż na kolorowych pocztówkach Francji. Kwestie kulturowe, społeczne czy religijne są tłem do pokazania, jak można pojmować tak ważną, jeśli nie najważniejszą dla Francuzów, wolność.

Główną osią reportażu jest Ibrahim, radykalny muzułmanin, eks-złodziej i eks-dealer narkotyków, którego ukształtowały paryskie przedmieścia i który umie "czytać z ludzi". To on tłumaczy nam zawiłe reguły muzułmańskiego getta w 93. departamencie Paryża. Obraz Francji Ibrahima uzupełniają imigranci i rdzenni Francuzi, kobiety i mężczyźni, muzułmanie, żydzi, katolicy, biedni i bogaci, wykształceni i analfabeci - z ich losów wyłania się obraz kraju pełnego napięć i sprzeczności. Kraju, w którym nadal dochodzi do rytualnego obrzezania dziewczynek, w którym nadal powszechna jest poligamia, a muzułmańskie getta determinują życiowe drogi wielu uzdolnionych młodych ludzi. Anna Pamuła nie koloryzuje, a opisując zamachy Meraha pozbawia nas poczucia bezpieczeństwa we własnym fotelu. Bo Francja od lat już nie tylko kipi, ale właśnie wrze. Warto wiedzieć jak wygląda ten arabsko-afrykańsko-europejski miks, bo wyzwania jakie stoją dziś przed Francją, dotyczą nas wszystkich. Reportaż Pamuły wzbudza niepokój i wywołuje skrajne emocje. Pytanie na koniec jest proste - czy jesteśmy w stanie odnaleźć się w różnorodności i nauczyć się tolerancji? I czy wszyscy?

K. Pluta