ksiazka o śmieciach

Długo się zastanawiałam, jak zacząć recenzję tej książki. Autor zaczął od sprzątania, to ja zacznę od rachunku sumienia. Co Stanisław Łubieński sprząta? Śmieci! A ja robię rachunek sumienia z segregowania. Chciałabym być zero waste, ale co to naprawdę znaczy, dowiedziałam się częściowo właśnie z "Książki o śmieciach". Autor zaczynał od przeglądania śmieci w osiedlowym śmietniku, segregował je, liczył, usprawnił też segregację domową. Potem przyszedł czas na dogłębne analizy, informacje o materiałach, z których powstają opakowania, czytanie opracowań branżowych. Stanisław Łubieński jeździł śmieciarką, odwiedzał firmy recyklingowe i wysypiska śmieci, śledził drogę śmiecia od osiedlowego śmietnika do... No właśnie - pierwszy bohater podróży autora to śmieć oczywisty.

Kupujemy towar w opakowaniu, zgodnie z zasadą segregacji plastik ląduje z żółtym pojemniku i na tym nasze zadanie się kończy. Czy na pewno? Ciąg dalszy plastikowego opakowania to droga o kilku możliwych rozwiązaniach. Gdy trafia do spalarni, wydaje nam się, że to najwłaściwsze rozwiązanie. Jednak nie zawsze. Poza tym okazuje się, że w państwach zachodnich przetwarzanie śmieci to nadal nikły procent. Może większy niż w Polsce, ale zdecydowanie za niski. Nieprzetworzona większość śmieci trafia niestety do krajów, gdzie regulacje prawne nie są tak restrykcyjne jak na Zachodzie. Drugi niechlubny bohater podróży autora to śmieć nieoczywisty. To porzucone w lesie urządzenia RTV - AGD, to ołów w ciałach zabitych przez myśliwych zwierząt, to w końcu śmieci, które wchodzą w nietypową i straszną symbiozę z naturą. Czytając tę książkę, z każdą stroną analizowałam własne zachowania i zrobiłam w końcu rachunek sumienia. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem na dobrej drodze do bycia eko. Nowe rzeczy kupuję rzadko, urządzenia - dopiero, gdy naprawa się nie opłaca, jedzenia nie wyrzucam, oszczędzam wodę i częściej chodzę zamiast jeździć. "Książkę o śmieciach" Stanisława Łubieńskiego polecam każdemu - jest w niej mnóstwo informacji, o których nie mamy pojęcia. Może jej przeczytanie pozwoli zmienić nasze nastawione tylko na konsumpcję życie.

K. Pluta