nie zdaze

Nie zdążę! Ileż to razy w naszych głowach pojawiała się ta myśl, gdy pędziliśmy spóźnieni na przystanek autobusowy, a w perspektywie nie było kolejnego środka transportu. Albo gdy dotarcie do celu podróży wymagało przesiadki, a połączenia komunikacyjne były zaplanowane w taki sposób, że nawet kilka minut w korku mogło okazać się decydujące dla losów naszej wyprawy. Korzystanie z transportu publicznego stanowi czasem nie lada wyzwanie. Szczególnie dla osób z mniejszych miejscowości, które do wyjazdu do najbliższego miasta przygotowują się jak do wyprawy na drugi koniec Polski. Wszystko musi być dokładnie sprawdzone – połączenia autobusowe lub kolejowe (jeśli są), rozkłady jazdy prywatnych przewoźników (jeśli są), inne alternatywne rozwiązania (jeśli są), gdyby wybrany środek transportu był opóźniony lub w ogóle się nie pojawił. Na taki stan rzeczy wpływa wzrastająca liczba samochodów na polskich drogach, a co za tym idzie brak inwestycji w transport publiczny, który stał się nieopłacalny, co z kolei pogłębia zjawisko wykluczenia komunikacyjnego.

Olga Gitkiewicz przez 21 miesięcy zbierała materiały do książki "Nie zdążę", w której starała się opisać proces „wygaszania” transportu publicznego w Polsce. Aby to zrobić, przejechała 34000 km pociągiem, 3400 km samochodem, 2200 km busem, 3100 km przeszła pieszo. Odwiedzała miejscowości, do których nie dociera żaden środek komunikacji. Rozmawiała ze specjalistami, a także z przypadkowymi osobami, które opowiadały o swoich doświadczeniach z transportem publicznym. Autorka skupiła się na przedstawieniu potrzeb pieszych i rowerzystów, którzy bardzo często są traktowani jako użytkownicy drugiej kategorii. W reportażu Gitkiewicz nie znajdziemy gotowych rozwiązań na poprawę funkcjonowania transportu publicznego, całość jest raczej próbą pokazania, jak było kiedyś oraz wskazania przyczyn, które doprowadziły do obecnej sytuacji. "Nie zdążę" to książka ukazująca w przystępny sposób problem wykluczenia komunikacyjnego, z którego często nie zdajemy sobie sprawy, albo znamy go z własnego doświadczenia i nie rozpatrujemy w szerszej perspektywie

J. Plata-Malik