wiedeń1

"Wiedeń. Miasto najlepsze do życia" to kolejna już książka z serii "Podróż nieoczywista". Po Sztokholmie, Lizbonie, Gozo i Wenecji, przyszedł czas na stolicę Austrii. Jak sama nazwa serii wskazuje, w książce nie znajdziemy listy obowiązkowych miejsc, które Marta Guzowska, autorka książki mieszkająca od kilkunastu lat w Wiedniu, by poleciła. Znajdziemy natomiast wiele pomysłów na nieoczywiste wycieczki w miasto. Miasto tak różne od całego kraju, którego jest stolicą. Autorka zgrabnie omija utarte turystyczne szlaki, raczy nas - bez zbędnego nudzenia - wieloma historycznymi opowieściami o wszystkich ważnych dla miasta wydarzeniach i osobach. A przede wszystkim zabiera nas w miejsca, które sama lubi, albo uważa, że dzięki nim inaczej spojrzymy na monumentalne miasto pełne zabytków, kawiarni i drogich sklepów.

wiedeń2

Wiedeń Marty Guzowskiej jest bardzo subiektywny i nie polecam tej książki osobom, które chcą pojechać tam pierwszy raz w życiu. Autorka opowiada o kilku ważnych zabytkach z serii "must see", podaje wiele przydatnych informacji praktycznych, ale przede wszystkim opisuje Wiedeń po swojemu. I proponuje skok w bok - klimatyczną uliczkę z kawiarnią poza centrum, czy odpoczynek na trawie w którymś z wiedeńskich parków. Sama mieszkałam na przedmieściach Wiednia kilkanaście miesięcy i wydawało mi się, że znam to miasto nieźle. Okazuje się, że moje "znam" to kropla w morzu. W książce znajdziecie też wywiady z ciekawymi ludźmi - jest w tym gronie pisarz-Polak, właścicielka restauracji czy pracownik Państwowego Urzędu Konserwacji Zabytków. Gdzie warto wybrać się będąc w Wiedniu kolejny raz, albo na dłużej? - Pozycja obowiązkowa to cmentarze! Lista najważniejszych nazwisk ze świata sztuki jest kilometrowa. Do tego pogrzeb każdego wiedeńczyka musi być z wielką pompą! Bo jak pisze Guzowska, "W tym mieście powiedzenie "memento mori" należy rozumieć trochę inaczej, bardziej w stylu: pamiętaj, że umrzesz, a twoje zwłoki podczas wspaniałego pogrzebu będzie podziwiać pół miasta. Więc lepiej przygotuj się do tego jeszcze za życia".

K. Pluta