kobiety z bloku

Gdy zaczynam powtarzać sobie, że nadeszła pora na przerwę w czytaniu książek o tematyce obozowej, to pojawia się pozycja, która znów przykuwa moją uwagę. Tak samo było z książką Hansa Joachima Langa "Kobiety z bloku 10. Eksperymenty medyczne w Auschwitz". Trudno opisać w skrócie o czym dokładnie jest ta książka, a dotyczy przecież działalności jednego obozowego bloku – bloku medycznego. To właśnie tam przeprowadzane były eksperymenty mające na celu opracowanie najszybszego, najtańszego i trwałego sposobu sterylizacji więźniów. Wszystko po to, by zapobiec rozmnażaniu się grup ludności "rasowo niepożądanych".

Autor przedstawia nam m.in. dr Carla Clauberga, którego celem było doprowadzenie w nieoperacyjny sposób do niedrożności jajowodów, oraz dr Horsta Schumanna, który zajmował się naświetlaniem wysokimi dawkami promieniowania narządów rozrodczych kobiet i mężczyzn. Z drugiej strony Lang skupia się na ofiarach – żydowskich kobietach. Tak poznajemy historię Leny Adelaar, Renee Duering czy Moniki Zetka, a także setek innych, których nie udało się zidentyfikować, a stały się wbrew swojej woli królikami doświadczalnymi. Książka "Kobiety z bloku 10" zasługuje na uwagę czytelników nie tylko z powodu opisanych bestialskich eksperymentów w KL Auschwitz, ale też z powodu pamięci o ofiarach nazistowskich oprawców - żydowskich kobietach z bloku nr 10. To o nich musimy pamiętać.

E. Równicka