podroze Franka

"Frank zrodził się w chmurze propanu, butenu oraz alkoholu po południu 17 lipca 1996 roku. Przyszedł na świat na formularzu biurowym" – taki opis możemy znaleźć pod notą biograficzną Jima Woodringa, autora komiksu "Podróże Franka". Ta enigmatyczna geneza powstania rysunkowego bohatera doskonale pasuje do twórczości Woodringa. Zabawna, tajemnicza, sugerująca coś więcej, ale nie do końca wiadomo co. Takie są też "Podróże Franka", zbiór krótkich komiksów, rozgrywających się w świecie zwanym Unifactor. Główny bohater – Frank – to antropomorficzny zwierzak nieokreślonego gatunku. Pełni funkcję everymana, który doświadcza wielu niezwykłych przygód, jednak tylko część z nich kończy się dla niego szczęśliwie. Świat stworzony przez Woodringa bywa opisywany jako "Disney na kwasie". Autor wykorzystuje elementy stylu, który mógłby znaleźć się w kreskówkach dla dzieci, żeby niepokoić, szokować i zmuszać do myślenia o nieprzyjemnych sprawach.

Przygody, które przytrafiają się Frankowi, rządzą się logiką snu – są surrealistyczne, dziwaczne, odrażające i pełne czarnego humoru. Komiks Woodringa to swoisty rewers "Zwariowanych melodii", w których ciała postaci takich jak królik Bugs są niezwykle plastyczne i odporne na zadawaną im przemoc. Z kolei w "Podróżach Franka" bohaterowie co chwila doświadczają radykalnych przeobrażeń – ich ciała zmieniają kształt, bywają też pożerane i okaleczane – a wszystko to autor pokazuje nam w najdrobniejszych szczegółach. Jim Woodring czerpie inspirację przede wszystkim ze swojej nieprzeciętnej wyobraźni – od dziecka doświadczał halucynacji, prowadzi też skrupulatny dziennik swoich snów. Jednak świat Franka nie jest chaotyczny i niezrozumiały – pomimo wielu onirycznych scen, wszystko rozgrywa się w zgodzie z jakąś wewnętrzną, ukrytą logiką. Żeby ją zrozumieć, wystarczy dać się ponieść rytmowi szalonej wyobraźni autora. Na koniec jedna uwaga - komiksy Woodringa są czysto wizualne i pozbawione dymków, co daje odbiorcy niezwykle szerokie pole do interpretacji.

K. Kućmierz