grimm

W swoich poprzednich seriach Jakub Ćwiek udowodnił, że nawet z bajki dla dzieci, takiej jak "Piotruś Pan" potrafi zrobić powieść o gangach motocyklowych i zakładaniu półlegalnego interesu do prania brudnych pieniędzy, a wszystko to oprószone magią wróżek i mrocznym światem - gdzieś pomiędzy. Dlatego z ciekawością zagłębiłam się w powieść stworzoną na podstawie Baśni Braci Grimm. W "Grim City. Wilk!" autor wyciągnął z oryginalnych baśni najbardziej mroczne i niepokojące fragmenty, by stworzyć ponury i bezwzględny świat swojej powieści - kryminał w stylu noir.

Jednak poza genezą powstania miasta, w którym rozgrywa się cała akcja (a jest ono również bohaterem powieści), to tematyka nie ma zbyt wiele wspólnego z fantastyką. Przenosi nas za to w świat bezprawia, porachunków mafijnych, skorumpowanych glin oraz brudnych ulic, na których w brutalny sposób zaczynają być mordowani taksówkarze. Do tego Ćwiek, w swój rozpoznawalny już sposób, wplata w całość różne odniesienia do popkultury i czasami wywołuje tym u czytelników nostalgiczny uśmiech. To wszystko, wraz z ciekawymi bohaterami, pozwala nam się zrelaksować. I mimo faktu, że lektura nie należy do tych ambitniejszych, to spełnia jedną z podstawowych potrzeb - zapewnia rozrywkę na jedno popołudnie.

E. Równicka