samotnia

Anna Kańtoch powraca! Po znakomitej trylogii z emerytowaną policjantką Krystyną Lesińską przyszedł czas na kolejną, trzymającą w napięciu historię. Leon Cichy jest popularnym autorem kryminałów. Do tej pory wszystko w jego życiu układało się wręcz idealnie. Poślubił swoją gimnazjalną miłość, kupił dom na wsi, a jego ostatnia książka okazała się hitem. Ten sielankowy obraz zaczyna nieco blaknąć, kiedy żona postanawia odejść od Leona, nie podając żadnej konkretnej przyczyny. Gdy po jakimś czasie mężczyzna poznaje na wakacjach młodą dziewczynę Julię, bez namysłu bierze z nią ślub. Szczęście pary burzy jednak niespodziewany wypadek, w wyniku którego Leon traci wzrok. Od teraz może polegać jedynie na Julii, która wydaje mu się jednak inną osobą. I nie chodzi tu o zmianę w jej charakterze czy nastawieniu. Cichemu wydaje się, że opiekuje się nim całkiem obca kobieta, podająca się za Julię. A to dopiero początek tajemniczych zdarzeń, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć.

Na jaw wychodzą rodzinne sekrety, co sprawia, że Leon nie może nikomu zaufać. Utrata wzroku, brak samodzielności i świadomość, że jest skazany na pomoc kobiety, która według niego podszywa się pod Julię, doprowadza go niemal do paranoi. Główny bohater sam już nie wie, co jest rzeczywistością, a co obrazami pochodzącymi z jego kryminałów. "Samotnia" to znakomicie skonstruowany thriller psychologiczny, pozwalający czytelnikowi wniknąć w głąb umysłu głównego bohatera i trzymający w napięciu aż do samego końca. Osadzenie akcji w czasie pandemii wzmocniło atmosferę niepokoju i izolacji. Kańtoch umiejętnie wykorzystała motyw wyobcowania i samotności - główny bohater jest „odcięty” od świata nie tylko poprzez utratę jednego ze zmysłów. Poczucie opuszczenia potęgują zaburzone relacje z bliskimi, a także miejsce, w którym się znajduje – położony z dala od innych zabudowań stary dom nazywany Samotnią. W powieści Kańtoch nic nie jest przypadkowe, a misternie skonstruowana fabuła i nagłe zwroty akcji sprawiają, że czytelnik do końca nie jest pewny, co tak naprawdę się wydarzyło. Jeśli chcecie poznać prawdę, koniecznie zajrzyjcie do Samotni.

J. Plata-Malik