bułgaria

Lato to czas sprzyjający podróżom i wypoczynkowi, jednak wiąże się z tym również – często niełatwy – wybór urlopowej destynacji. W Polsce Bułgaria wciąż plasuje się na wysokim miejscu w rankingu krajów najchętniej wybieranych jako cel wakacyjnych wycieczek. Jeśli ktoś planuje ją odwiedzić, ale wcześniej chciałby dowiedzieć się czegoś więcej – i nie tylko o najpopularniejszych nadmorskich kurortach – z pomocą przychodzi Magdalena Genow i jej książka "Bułgaria. Złoto i rakija". Nie jest to jednak tradycyjny przewodnik, a mieszanka reportażu i pamiętnika. Mająca bułgarskie korzenie autorka przenosi swoich czytelników do tej mniej znanej Bułgarii, której raczej nie znajdziemy w broszurach reklamowych, i prowadzi po nieodkrytych dotąd szlakach tego wielokulturowego kraju.

Przedstawia jego historię, a także zwyczaje i tradycje, które zachowały się również współcześnie – jak na przykład sięgający 681 roku zwyczaj obdarowywania się martenicami – plecionkami z białej i czerwonej włóczki. Sporo miejsca poświęca również przepisom kulinarnym i ciekawostkom związanym z bułgarską kuchnią. Opowiada o tradycyjnej szopskiej sałacie, powstaniu pierwszego w świecie jogurtu (kiseło mljako), i o tym, że jeszcze niedawno niemal na każdym balkonie można było zobaczyć specjalne piece do opalania papryki. Genow obala też mity i mierzy się z powszechnie panującymi stereotypami dotyczącymi Bułgarii i jej mieszkańców. Jej książka to nie tylko zbiór anegdot i wspomnień z dzieciństwa, to również obraz współczesnej Bułgarii widzianej z kilku perspektyw – politolożki, obcokrajowca, a także jej rdzennych mieszkańców, którzy w rozmowach z autorką przedstawiają swój punkt widzenia. Dopełnieniem całości są zdjęcia pochodzące z archiwum rodzinnego Magdaleny Genow, ilustrujące przytaczane przez nią opowieści i pozwalające Czytelnikowi przenieść się do kraju pachnącego różanym olejkiem i świeżo upieczoną banicą. "Bułgaria. Złoto i rakija" to kolejna, po "Złotych piachach" Sylwii Siedleckiej, warta sprawdzenia pozycja, pokazująca Bułgarię od nieco innej strony.

J. Plata-Malik