a hipopotamy

"A hipopotamy żywcem się ugotowały" - taki tytuł książki ciężko przypasować do jakichkolwiek kategorii. Jack Kerouac i William S. Burroughs snują w niej, pisaną raz z perspektywy jego bohatera, a raz drugiego, historię czwórki znajomych, których z pozoru więcej różni niż łączy. To jednak nie przeszkadza im spędzać wspólnie dni i nocy na ciągłym piciu i filozoficznych dysputach. Wędrujemy z nimi od jednego baru do drugiego po dusznym Nowym Jorku lat 40-tych XX wieku, obserwując społeczeństwo u kresu II wojny światowej. Alkohol i narkotyki stanowią, również w tamtym czasie, świetną odskocznię od brudnej rzeczywistości.

Zagłębiamy się w opowieść Willa i Mika o relacji Phila oraz Ala, która z każdą szklanką piwa lub bourbona robi się coraz bardziej dziwna i obsesyjna. Od samego początku wiemy, że ta historia zakończy się morderstwem. Bardzo szybko również rozpoznajemy głównych bohaterów tragedii, ale mimo tego, opowieść o prawdziwych wydarzeniach z pewnego gorącego lata 1944 wciąga nas bez reszty. "A hipopotamy żywcem się ugotowały" to książka napisana w połowie przez Kerouaca, a w połowie przez Burroughs’a. Każda połowa, pisana z ich perspektywy, poparta jest tylko im znanymi faktami. To fascynująca opowieść, którą może przeczytać każdy, bez względu na fakt, czy zna kontekst historyczny i osoby wspomniane w książce, czy też nie - wszystko jest wytłumaczone i opisane w posłowiu. Książka stanowić może również świetny początek do zapoznania się z twórczością Kerouaca i Burroughs’a, zwłaszcza, że paradoksalnie jest ich najstarszą powieścią, wydaną dopiero teraz - po śmierci wszystkich osób związany z historią.

E. Równicka