shitshow

"Shitshow! Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje" Charliego LeDuffa to chaotyczny, wielowątkowy i bardzo subiektywny reportaż o współczesnych Stanach Zjednoczonych. Na tle innych pozycji tego rodzaju wyróżnia go osobowość, dezynwoltura i pokaźnych rozmiarów ego autora. Charlie LeDuff nie jest jednym z tych reporterów, którzy wycofują się na marginesy opowiadanej historii, oddając głos swoim bohaterom. LeDuff bezceremonialnie wkracza w samo centrum akcji, za każdym razem pakując się w niemałe tarapaty, a później, nie przebierając w słowach, barwnie opisuje to, co mu się przydarzyło. "Shitshow" powstawał mimochodem, kiedy autor podróżował po całych Stanach, filmując dla telewizji Fox programy z cyklu "Amerykanie".

Stąd nieregularna struktura książki i duża rozpiętość tematyczna: zamieszki na tle rasowym w Ferguson, spór o ziemie rządowe pomiędzy hodowcami bydła a agentami federalnymi, współczesne oblicze Ku Klux Klanu, przemyt ludzi na granicy z Meksykiem czy wreszcie droga Donalda Trumpa do prezydentury. W niemal każdym z tych wątków LeDuff staje po stronie biednych i wykluczonych, zadaje niewygodne pytania, a także ryzykuje życiem i zdrowiem, żeby zdobyć interesujący go materiał. Efekt tych poszukiwań bywa rozmaity, ale nie sposób oderwać się od lektury.

K. Kućmierz