Gniewa

Katarzyna Berenika Miszczuk kilka lat temu stworzyła cykl o szeptuchach, którego akcja toczy się w alternatywnej współczesnej Polsce, bez pamiętnego chrztu, ale z silną wiarą w słowiańskich bogów. Najnowsza powieść tego cyklu, "Gniewa", jest już szóstą książką, dzięki której czytelnicy ponownie mogą wrócić do znanych już Bielin i drugą, skupiającą się na dziwnych i nieprzewidywalnych przygodach z młodości Baby Jagi. Historia "Gniewy" zaczyna się w podobny sposób jak we wcześniejszej "Jadze". Nowa i stara szeptucha spotykają się przy nalewce i powracają do wspomnień. Stara Baba Jaga nigdy nie stroniła od konszachtów z bogami, polowań na demony, a jej wrodzone cwaniactwo oraz niewyparzona gęba nie raz pakowały ją w kłopoty.

Nikogo nie powinno więc dziwić, gdy zbieranie ziół w lesie szybko przerodziło się w sprawę kryminalną. A pieprzyku do całej historii dodaje obfite życie miłosne Jarogniewy. Styl pisania autorki oraz sama historia nie pozwalają oderwać się od lektury. Czytelnik może liczyć na pełen relaks, trochę śmiechu oraz liczne ciekawostki ze starych wierzeń ludowych wymieszanych z mitami słowiańskimi. Jednak ta lekkość pisania ma swoją cenę, bo mimo, że czytałam wszystkie książki z tej serii, to nie bardzo potrafiłam sobie przypomnieć, co było chociażby w poprzedniej książce. Poza tym podczas lektury często miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Z drugiej strony dzięki temu można śmiało stwierdzić, że brak znajomości wcześniejszych części nie wpływa na odbiór "Gniewy", może za to na tyle zaciekawić, by czytelnik sięgnął po wcześniejsze powieści autorki.

E. Równicka