riedel

"To nie jest książka o muzyce. To nie jest też książka o nałogach, nagranych płytach czy zaśpiewanych koncertach. To książka o CZŁOWIEKU. I o PRZYJAŹNI. O niezwykłym CZŁOWIEKU i niezwykłych PRZYJAŹNIACH." Tymi słowami Marcin Sitko zapowiada swoją książkę "Rysiek Riedel we wspomnieniach". Jak jest rzeczywiście? Wspomnienia rodziny, przyjaciół, kolegów z podwórka, muzyków i dziennikarzy rysują nam obraz wrażliwego i na wskroś przepełnionego muzyką człowieka. To także portret ojca, męża, syna i artysty, który chodził swoimi ścieżkami i nie godził się na żadne kompromisy.

riedel2

Książka jest też mimochodem obrazem tamtych czasów - siermiężnych lat siedemdziesiątych, ciekawych lat osiemdziesiątych i zapowiadających zmiany społeczne lat dziewięćdziesiątych. Opisuje muzyczny świat polskich kapel i festiwali, podczas których liczyła się tylko muzyka i prawda. Wstępem do książki jest wspomnienie syna Ryśka, Sebastiana Riedla. To przejmująca opowieść syna o ojcu, który wprowadził go w świat muzyki i dobrych dźwięków, czuł, że kiedyś to właśnie muzyka będzie jego życiem. Czy warto sięgnąć po te wspomnienia? Warto. Choćby po to, by zobaczyć, że kiedyś ludzi łączyła prawdziwa przyjaźń, pomagali sobie w każdej sytuacji, nie rywalizowali ze sobą, potrafili cieszyć się sukcesami innych i wspierali się w czasach, w których prawie nic nie było.

K. Pluta