białe noce

Na odwrocie książki "Białe noce" Urszuli Honek czytelnik znajdzie informację, że jest to zbiór opowiadań. I rzeczywiście, książka jest podzielona na 13 krótkich rozdziałów, w których Honek opisuje życie mieszkańców małej podbeskidzkiej miejscowości. Każda opowieść dotyczy innego bohatera, ale w trakcie lektury można zauważyć, że historie się przenikają, a losy bohaterów splatają się w jedną, spójną całość. W "Białych nocach" Honek znajdziemy cały wachlarz postaci, które w jakiś sposób dotyka temat śmierci. W tych krótkich historiach autorka nie tylko zdołała opowiedzieć ich losy, ale także wniknąć w ich świat wewnętrzny, skoncentrować się na sposobie odczuwania rzeczywistości. A świat przedstawiony u Honek jest surowy i złowieszczy.

Z każdej przywołanej opowieści wyłaniają się obrazy zmarłych mieszkańców, bo i śmierć jest tutaj głównym tematem – samobójcza, nagła czy wyczekiwana. Ale jest ona też czymś naturalnym, wpisuje się w codzienność bohaterów. Nawet ta najtragiczniejsza jest czymś oczywistym, a jej widmo towarzyszy mieszkańcom podbeskidzkiej miejscowości od zawsze. Ktoś się rodzi, ktoś umiera i tak musi być. Honek zabiera czytelnika w świat, gdzie rzeczywistość miesza się z ułudą, sen z jawą. Atmosfera gęstnieje, a mroczna i niepokojąca codzienność zapowiada nadchodzącą katastrofę. Tytułowa biała noc osnuwa wieś, w której tylko śmierć jest przerwaniem stagnacji i zwiastunem jakichkolwiek zmian. Honek prowadzi narrację niespiesznie, z wrodzoną sobie subtelnością, łącząc brutalność i naturalizm wsi z jej pięknem i sielankowością. Wszystko jest tu zwyczajne, a zarazem wszędzie kryje się tajemnica. Zanurzając się w historie bohaterów "Białych nocy" często brakuje nam tchu, bo mimo pozornego braku akcji zmieniają się perspektywy czasowe, a sen i rzeczywistość mieszają się ze sobą, przez co często nie wiemy, kogo tak naprawdę dotyczy opowieść. Warto sięgnąć po książkę Urszuli Honek, która w piękny i subtelny sposób opowiada o nieszczęściu i cierpieniu – nieodłącznym elemencie również naszego życia.

J. Plata-Malik