pottsville
Jim Thompson to jeden z ciekawszych przedstawicieli literackiego czarnego kryminału, autor ponad trzydziestu powieści, z których sporo zostało sfilmowanych - np. "Ucieczka gangstera". Thompson to także niezwykle wpływowy pisarz (inspirowali się nim Stephen King czy Jo Nesbø), ale szersze uznanie dla jego prozy przyszło dopiero po jego śmierci w 1977 roku. Czytając "Pottsville" z 1964 roku, wydaną teraz w Polsce, możemy się przekonać, że powieści Thompsona wciąż mają niezwykłą siłę rażenia. Głównym bohaterem i narratorem książki jest Nick Corey, szeryf hrabstwa Potts w stanie Teksas, żyjący w tytułowym miasteczku o populacji nie wykraczającej ponad 1280 dusz.
Corey barwnie relacjonuje nam swoje codzienne życie i opisuje liczne problemy, które go dręczą. Zbliżają się wybory na nowego szeryfa, w których Nick musi po raz pierwszy zmierzyć się z poważnym konkurentem, okoliczni alfonsi zupełnie go nie szanują, a do tego żona Myra nie daje mu spokoju. Pojawiają się także trudności logistyczne w utrzymywaniu romansów z dwiema kochankami, Rose i Amy. Opowieść Nicka wydaje się dość prostolinijna, ale szybko przekonujemy się, że nie jest on narratorem godnym zaufania. Corey oszukuje wszystkich wokół, z czytelnikiem włącznie, udając głupszego, niż jest w rzeczywistości. Tak naprawdę to socjopata i wytrawny manipulator, który planuje swoje działania na kilka ruchów do przodu i zrobi wszystko, żeby osiągnąć zamierzony cel. Kłamstwa, morderstwa z zimną krwią, rozsiewanie fałszywych oskarżeń – to repertuar, w którym Nick jest wirtuozem. Tłumacz Krzysztof Majer doskonale oddaje niuanse języka narratora, pełnego kolokwializmów i osobliwych powiedzonek. To właśnie kontrast pomiędzy stylem opowiadania Nicka a jego czynami stanowi główne źródło napięcia. Pod płaszczykiem humorystycznej opowiastki Jim Thompson wciąga nas w głąb mrocznego umysłu, sprawiając, że czujemy się coraz bardziej niekomfortowo, nawet kiedy się śmiejemy.
 
K. Kućmierz