co tu robisz

Ewa – bohaterka "Co tu robisz w środku zimy" Maliny Prześlugi - mówi o sobie, że nie da się jej lubić. I coś w tym jest. Bo kiedy już od pierwszych stron widzimy, jak z uporem, a może nawet upodobaniem, zagrzebuje się w szarej rzeczywistości, nie mając chęci na jakiekolwiek działania, mamy ochotę nią potrząsnąć i wyrwać z tej dojmującej stagnacji. Ewa może wywoływać w nas niechęć również dlatego, że dostrzeżemy w jej działaniach (a raczej ich braku) samych siebie. Bylejakość życia, niemoc czy zwykłe lenistwo są prawdopodobnie najwygodniejszą reakcją na otaczający Ewę świat.

Ten marazm przenika do szpiku kości, a uczucie beznadziei potęguje skłonność głównej bohaterki, aby demaskować brzydotę w każdej napotkanej rzeczy czy zaobserwowanym zachowaniu. Ta bezbarwna rzeczywistość zostaje w pewnym momencie zestawiona ze światem marzeń i snów Ewy, w którym to właśnie ona inspiruje innych do działania. Tylko w tych onirycznych wizjach dziewczyna czuje się szczęśliwa. Staje się impulsem dla innych, podejmuje słuszne decyzje i wybory. Jednak ta wymyślona rzeczywistość stanowi tak naprawdę bolesny kontrast dla jej prawdziwego życia. "Co tu robisz w środku zimy" Maliny Prześlugi formą przypomina pamiętnik, w którym główna bohaterka dzieli się z czytelnikami przemyśleniami na temat rzeczywistości i najintymniejszymi doznaniami z jej życia. Zestawienie dwóch skrajnie odmiennych rzeczywistości – jednej naturalistycznej, a drugiej wręcz baśniowej – sprawia, że odbiorca jest zaskakiwany nie tylko obrazami, ale również dynamiką akcji. Całości dopełniają ilustracje Patryka Hardzieja, które idealnie oddają świat przedstawiony.

J. Plata-Malik