pocztowki z pandemii

"Nie było bardziej upokarzającego roku dla branży koncertowej, eventowej, dla branży fitness, dla gastronomii… Trudno sobie nawet wyobrazić skalę tego". Tak Czesław Mozil, polsko-duński artysta komentuje czas pandemii w książce "Pocztówki z pandemii" w rozmowie z Przemkiem Korso. Ta niewielka książeczka to także jego pomysł. Po co? By wytłumaczyć, ale się nie tłumaczyć, by wyjaśnić, ale nie pouczać. Przeciętnemu Kowalskiemu wydaje się bowiem, że artysta daje koncert, zgarnia kasę i ma super. A to takie proste nie było i nie jest. Bo za każdym muzykiem na scenie stoi spora grup osób, dzięki którym ten muzyk na tej scenie stanął i zaśpiewał. Zarobił 20 tysięcy złotych i ma tę kwotę do podziału na sześć, a może na dziesięć osób… W jednym miesiącu ma 4 koncerty, a w drugim dwa albo jeden… To nie jest trudna matematyka, by policzyć ile mu zostanie na czysto…

Przemek Korso rozmawia o czasie pandemii nie tylko z Czesławem Mozilem, ale też z jego współpracownikami - producentem, realizatorem dźwięku, oświetleniowcem, menadżerem – to właśnie ci, których nie widać, ale bez nich żaden koncert nie doszedłby do skutku. Ta opowieść o branży koncertowej w Polsce w pandemii jest słodko-gorzka, przeplatana smutnymi i wesołymi zdarzeniami, ciekawymi refleksjami i trafnymi spostrzeżeniami, świetnymi pomysłami i niepowtarzalnymi koncertami online. Okazało się jednak, że wspaniałe koncerty, jakie Czesław Mozil stworzył w sieci, i które są uzupełnieniem tej książki, jedynie na chwilę pozwoliły zapomnieć o lockdownie. Bo nic nie zastąpi spotkania z drugim człowiekiem, a artyści potrzebują tego najbardziej. Warto sięgnąć po "Pocztówki z pandemii" i poznać tę opowieść o nienormalnej normalności. Dowiecie się z niej m.in. dlaczego Czesław Mozil w czasie pandemii woli być artystą w Polsce, niż fretką w Danii...

K. Pluta