Feminizm, wiedźmy i podróże„Wyrusz z przewodnikiem po historii polowań na czarownice w Europie i Stanach Zjednoczonych” zachęca opis na książce autorstwa Kirsten J. Sollée „Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych”. Z opisów okładkowych dowiemy się także, że:

 

 

 

 

 

 

 

  • „Sollée skutecznie wciąga w świat czarownic i ich feministycznych, piekielnych rytuałów, które dają kobietom wolność decydowania o sobie.”
  • „Kristen J. Sollée opowiada, jak przez wieki nękano zielarki, akuszerki, szeptuchy, oskarżając je o czary, i jak po pokazowych procesach prowadzono je wprost na stosy.”
  • „Opisy torturowania wiedźm wymyślnymi narzędziami, takimi jak maski z krucyfiksem, dyby wstydu, koła do łamania kości, dziś przyprawiają o dreszcze. Jednak między XV a XVII wiekiem praktyki te były powszechne i często poddawano nim kobiety, które nie chciały ulec męskiej dominacji.”
  • „Autorka bada historię wiedźm, opisuje czarne msze odprawiane z użyciem krwi niewinnych, sabaty i praktyki czarownic, tłumaczy źródła mrocznych obrzędów.”
  • „To kronika prześladowań kobiet świadomych i niezależnych, na które za nieposłuszeństwo czekały gilotyna, stos lub kamień u szyi i głęboka woda.”
  • „W dobie dyskusji nad rolą kobiety, gdy do głosu dochodzą konserwatywni populiści, którzy chcą rozdawać karty, by zabrać kobietom to, o co walczyły przez lata, warto przypomnieć sobie, do czego prowadził strach przed siłą płynącą z wiedzy, kobiecą seksualnością i mocą siostrzanej solidarności.”
  • „Kim były, dlaczego ginęły i ile im zawdzięczamy? Czarownice – kobiety takie jak TY. Czytaj zanim zapłonie stos! Warto!”
  • „Czas zacząć podróż do źródeł kobiecej siły.”

Tyle mądrości płynie z blurbów, a jak książka oceniona została podczas dyskusji członków DKK „Każdy Kocha Dyskusje”? Zapewniam, że nie tak entuzjastycznie. Odnosząc się po kolei do zacytowanych opisów należy powiedzieć, że:

  • Jako przewodnik po miejscach polowań na czarownice książka spełniła oczekiwania klubowiczów, każdy z nas chciałby się wybrać do wskazanych przez autorkę miejsc.
  • Książka Sollée nie wciąga aż tak bardzo w świat czarownic, a przyczyną jest niejednorodny styl – raz jest to przewodnik, raz esej innym razem książka – za sprawą bardzo specjalistycznego języka – wręcz naukowa, dodatkowo w to wszystko wplecione są wizje autorki z duchami w tle. Według większości klubowiczów taki miszmasz nie wpływa pozytywnie na odbiór lektury.
  • Owszem Kristen J. Sollée wspomina o zielarkach, akuszerkach i wiedźmach – niestety zbyt zdawkowo i bez zagłębiania się w dzieje życia wyżej wymienionych, co powoduje u czytelnika pewne rozgoryczenie i niedosyt.
  • Owszem tortury są wspomniane, owszem zadającymi ból byli mężczyźni, ale przecież osobami uprzejmie donoszącymi do władz kościelnych i nie tylko niejednokrotnie były kobiety, a książka „Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych” cały problem generalizuje – winni są tylko mściwi mężczyźni nieznoszący mądrych i niezależnych kobiet, a to nie do końca prawda.
  • Źródła mrocznych obrzędów – tak naprawdę nie są do końca przez autorkę wyjaśnione. A co do krwi niewinnych – powiedzmy sobie szczerze, że chodziło o krew niemowląt, ludzkie i zwierzęce organy, krew menstruacyjną. Te wymienione przez pisarkę ingrediencje służyły do przygotowywania magicznych mikstur, ale czy tak naprawdę autorka w to wierzy, czy też uważa to za wymysł mężczyzn tego z książki się nie dowiemy. I pozostajemy z pytaniem, czy takie praktyki faktycznie miały miejsce? A jeżeli tak, to czy nie były godne kary?
  • Co do gilotyny, stosu, kamienia u szyi i głębokiej wody klubowicze są zgodni – takie kary były wymierzane – w większości przypadków na pewno niesłusznie.
  • Konserwatywni populiści, w mniemaniu klubowiczów, w obecnych czasach mogą podejmować dyskurs o roli kobiety, ale z całą pewnością nie uda się im cofnąć wypracowanej do tej pory pozycji kobiet – no chyba, że wrócą mroki średniowiecza, a słowa Pata Robertsona, że „lobby feministyczne to socjalistyczny, wrogi rodzinie ruch polityczny, który zachęca kobiety do porzucenia swoich mężów, zabijania dzieci i praktykowania czarów, niszczenia kapitalizmu i zostania lesbijkami” na nowo zmienią prawo.
  • Tak – z książki Kristen J. Sollée dowiemy się kim były spalone na stosie czarownice i dlaczego zginęły, ale nie wynika z niej, co tak naprawdę im zawdzięczamy. No chyba, że przyjmiemy, że już wtedy były świadome, że walczą w imię przyszłego feminizmu.
  • Zgadzamy się ze stwierdzeniem, że czas zacząć podróż do źródeł kobiecej siły, ale na pewno nie doszukujmy się jej w pozycji „Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych”.

Ponadto lektura sprowokowała klubowiczów do zadania na spotkaniu DKK następujących pytań. Znamiennego pytania – Ale dlaczego właściwie Bóg jest mężczyzną? Dlaczego ludzie dający wiarę w czary jednocześnie odrzucają i przeczą istnieniu Boga? Czy feministki mają prawo przywłaszczać sobie czarownice? Czy faktycznie tylko mężczyznom chodziło o pozbycie się krnąbrnych i niepokornych, ale jakże mądrych kobiet? Czy można wyciągać daleko idące wnioski w stosunku do Joanny d’Arc, że była niebinarna lub transpłciowa opierając się li tylko na jej sposobie ubierania się? Czy można wyciągać takie wnioski co do osób, które już nie żyją i takich wypowiedzi nie zweryfikują? Czy możemy w takim razie naginać historię do naszych potrzeb?  Przecież w gruncie rzeczy wszystko można udowodnić, a sama autorka mówi nam, że „Czarownice trudno zdefiniować. Ich cechy i estetyka – dobra, zła, wspaniała, diaboliczna – ciągle się zmieniają, tworzone przez tego, kto o nich mówi.”

Tak naprawdę jedyną świadomą feministką w tej książce jest wymieniona Judy Chicago – prekursorka sztuki feministycznej, autorka instalacji artystycznej „Uroczysty obiad” – do zapoznania której szczerze zachęcamy.

Sama Kirsten natomiast daje nam się poznać jako osoba dualna, bo oto jak mówi biogram – Kristen J. Sollée jest pisarką, kuratorką i pedagożką badającą powiązania sztuki, seksu i kultury. Pisała dla mainstreamowych i akademickich periodyków. W tym dla „The Huffington Post”, „NYLON”, „Time Out New York” czy „BUST”. Wykładała na uniwersytetach i przemawiała na konferencjach w Stanach Zjednoczonych i Europie. Jest założycielką feministycznej strony internetowej Slitist o charakterze seks pozytywnym oraz wykładowczynią The New School. Jej doceniana przez krytyków książka „Czarownice, dziwki, feministki” została wydana latem 2017 roku przez Stone Bridge Press i otrzymała pozytywne recenzję między innymi w „The Guardian”, „NYLON” czy „BUST”. Natomiast na kartach książki Sollée w zaryglowanym pokoju hotelowym rozpakowała walizkę z jej najgorszymi koszmarami: olejkiem do rytuałów magii glamour wytworzonym przez wiedźmy, kartami tarota z parami homoseksualnymi w intymnych pozach, pierścionkiem z napisem „diablica” wygrawerowanym w srebrze i skórzanymi butami na obcasach, z wyciętymi odwróconymi krzyżami i czuła się jakby znów znalazła się w szkole epistolarnej lub jadła posiłek z bardzo katolicką częścią swojej rodziny i pragnęła tylko jednego – wywołać skandal, i jako że dookoła nie było nikogo, kto doceniłby jej dziecinny protest (trudno się dziwić przecież wcześniej zaryglowała drzwi) ostatecznie zadowoliła się obrazoburczymi selfie…

Jak widać kobieta zmienną jest :)

 Feminizm, wiedźmy i podróże  Feminizm, wiedźmy i podróże  Feminizm, wiedźmy i podróże  Feminizm, wiedźmy i podróże