Tatry, taterniczki i DKKAnna Król – pisarka , z wykształcenia teatrolożka, Autorka książek Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie oraz Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia. W 2012 roku stworzyła fundację „Kultura nie boli”, jest pomysłodawczynią i dyrektorką międzynarodowego Big Book Festival, kieruje Big Book Cafe – centrum innowacji literackich, reżyseruje spektakle i wydarzenia artystyczne. Kocha naturę i góry. Wspina się, jest taterniczką. Nie zjada zwierząt, czyta wszystko.

Kamienny sufit. Opowieść o pierwszych taterniczkach to kolejna książka Anny Król, którą koniecznie trzeba przeczytać, nie tylko po to aby poznać historię pierwszych kobiet, które odważyły się pokonywać szczyty Tatr, nie tylko po to, by z autorką doświadczać górskiej wspinaczki, ale przede wszystkim po to, by obcować z piękną literaturą. Jest to prawdopodobnie jedna z nielicznych książek, omawiany przez członków DKK „Każdy Kocha Dyskusje”, która poruszyła serca wszystkich naszych klubowiczów – nawet tych, którzy niekoniecznie kochają góry. Po raz pierwszy również można stwierdzić, że blurb umieszczony na tylnej stronie okładki nie kłamie. Śmiało zatem go w tym miejscu zacytuję.

Kamienny sufit to „Niezwykła opowieść o kobietach, które nie bały się wyznaczać nowych dróg. Bywały przedmiotem drwin. Dziwaczne i ekscentryczne, bezczelne, miały odwagę realizować marzenia. Góralki spluwały za nimi, kiedy w pumpach i z plecakiem ruszały na szlak. Mężczyźni wyśmiewali: „Kobieta nigdy rasowym taternikiem nie będzie”. Pierwsze taterniczki z determinacją wytyczały nowe drogi, mierzyły się ze strachem i ograniczeniami. Wszystko po to, żeby dotrzeć do miejsc, w których czuły się wolne. Sto lat później Anna Król wyrusza ich śladem na Mnicha, Zamarłą Turnię, pokonuje Orlą Perć. I tak jak one wtedy, zmaga się ze sobą, odkrywa nowe możliwości, szuka odpowiedzi na pytanie: kim będę tam, wysoko?” – i o dziwo okazuje się, że im wyżej jesteś tym większa winna być twoja pokora – w stosunku do gór, do świata i nader wszystko do drugiego człowieka. „Ze śladów archiwalnych, wspomnień i rozmów tworzy portrety postaci, których historie dotąd nie zostały opowiedziane. Nie wszystkie potoczyły się szczęśliwie, ale wszystkie wbrew schematom.” Dzięki Annie Król mamy okazję poznać takie kobiece pionierki taternictwa jak: Helena Dłuska, Róża Drojecka, Wanda Herse, Jadwiga Honowska, Wanda Jeromin, Zofia Krókowska, Irena Pawlewska-Szydłowska, Zofia Radwańska-Paryska, Jadwiga Roguska-Cybulska, Lidia i Marzena Skotnicówny, a nawet Beata Łaska.

Kamienny sufit to skrócona historia polskiego feminizmu w sercu Tatr, opowieść o marzycielkach i zuchwałych indywidualistkach. O śmiałości bycia pierwszą i wielkiej potrzebie spełnienia. A także o Tatrach, które pozostają sprawdzianem wewnętrznej siły dla każdej i dla każdego, kto zapragnie ich szczytów.”

Polski narciarz wysokogórski (skialpinista), biegacz górski i himalaista. Były członek Tatrzańskiego Klubu Narciarskiego Tatra Team Zakopane i Polskiej Kadry Narodowej w skialpinizmie, były uczestnik programu Polski Himalaizm Zimowy, ratownik TOPR – Andrzej Bargiel – twierdzi, że: „Dawniej kobiety w górach lekceważono, choć pełne były niezwykłej odwagi i determinacji, by przebijać „kamienny sufit”. Ta opowieść pokazuje, jak zmieniła się rzeczywistość dla taterniczek na przestrzeni lat – bo choć zmienił się choćby sprzęt, to nie zmieniły się góry i pasja do nich, dlatego warto poznać historie Kobiet Taterniczek.”

Natomiast Kinga Baranowska (polska himalaistka, zdobywczyni dziewięciu ośmiotysięczników, na trzech z nich stanęła jako pierwsza Polka: Dhaulagiri, Manaslu i Kanczendzondze, na wszystkie szczyty wspięła się bez używania dodatkowego tlenu z butli, przez kilka lat - członkini kadry narodowej Polskiego Związku Alpinizmu, a także wiceprezes zarządu Klubu Wysokogórskiego Warszawa) stwierdza: „Odważne! To pierwsze słowo, które przyszło mi na myśl, gdy czytałam o taterniczkach. Zaprzeczały stereotypom, wyznaczały nowe drogi – nie tylko w górach, ale i w świadomości ludzi. Dzięki nim mogłam stanąć na swoich górskich szczytach. Czuję wdzięczność i niewidzialną więź z tymi kobietami. Bardzo Wam polecam tę książkę.”

A co do powiedzenia o pierwszych taterniczkach ma Anna Król?

„Teraz, kiedy mam za sobą nie tylko przestudiowanie ich biografii, rozmowy z nielicznymi osobami, które je zapamiętały, ale także przejście dróg wspinaczkowych, którymi i one chodziły, myślę o nich jak o koleżankach. Niektóre lubię bardziej, inne mnie zaskakują, którejś z nich nie rozumiem, a jedną nawet trochę potępiam. Ale nieodparcie mam wrażenie, że każda z nich na swój sposób towarzyszyła mi w tej przygodzie. Czułam ich obecność na Zamarłej Turni, na Galerii Gankowej i Ostrym Szczycie. Były muchami, które za mną nieznośnie podążały, światłem, które widziałam ze szczytu Mnicha i Grani Kościelców.”

A jak Autorka Kamiennego sufitu postrzega Tatry i wspinaczkę wysokogórską?

„W Tatrach trzeba umieć sobie radzić – ze strachem, podnieceniem, samotnością i zachwytem. Czasem myślę, że to dlatego, że góry są zazdrosne. Wymagają wierności i poświęcenia. Dlatego trzeba im się oddać. I nie oczekiwać nic w zamian. Przecież wystarczy, że są.”

A po powrocie…

„Przez głowę przepływają bez chronologii myśli o tym, co niedawno przeżyłam. O stromych podejściach, świetlistej skale, mokrych ubraniach i długiej drodze w dół pokonywanej w świetle czołówki.

Chce mi się płakać. Intensywny wysiłek skumulował się we mnie i dopiero teraz ciało poczuło jakiś nadmiar. Nic złego się nie dzieje. Tylko jest mi jakoś tak straszliwie smutno. Jakby nic nie zostało z tamtego zachwytu górami i nieograniczoną przestrzenią. Nic z wieczności, której część stanowiłam tam, w górach. Znów muszę uporządkować siebie w tu i teraz. W zwykłości dnia, w codziennych czynnościach.”

 Tatry, taterniczki i DKK  Tatry, taterniczki i DKK  Tatry, taterniczki i DKK  Tatry, taterniczki i DKK
 Tatry, taterniczki i DKK  Tatry, taterniczki i DKK