spotkanie DKKPrzystępując do lektury „Tylla”  bestselerowego i nagradzanego austriacko-niemieckiego powieściopisarza – Daniela Kehlmanna  - wszyscy uczestnicy spotkań Dyskusyjnego Klubu Książki „Każdy Kocha Dyskusje” mieli nadzieję na barwną i wyczerpującą opowieść o Dylu Sowizdrzale. Tymczasem Kehlmann posługując się postacią Tylla Ulenspiegela spina w całość powieść poświęconą życiu ludzi wszystkich stanów w wieku XVII. Za sprawą tytułowego bohatera poznajemy życie ubogiego ludu, śledzimy działania świętej inkwizycji, a tym samym niełatwą drogę ludzi nauki, wolnomyślicieli i innowierców, poznajemy fach kata, okrutności wojny trzydziestoletniej, zawiłości dworskich intryg, królewską dyplomację oraz poświęcenie przeznaczeniu wszystkich warstw społecznych. Za sprawą tytułowego bohatera – wędrownego błazna i prześmiewcy, figlarnego intryganta demaskującego ludzki fałsz, obłudę i zniewolenie jednostki przez społeczne struktury – dowiadujemy się, że tak naprawdę wolny jest tylko ten człowiek, który potrafi zrezygnować ze społecznych więzów i oczekiwań oraz przydzielonej mu z racji urodzenia funkcji, który wbrew swojemu otoczeniu potrafi wybrać swoją indywidualną ścieżkę życia, który obserwuje, a nie jest obserwowany, który żyje, a nie wegetuje w sztywnych, skorumpowanych, wymyślonych przez innych normach zachowań, ponieważ istnieje tylko „kilku prawdziwych ludzi i cała reszta – niewyraźnie majaczące wojsko, bezlik postaci w tle, lud mrówek rojący się na ziemi”, które łączy tylko to, że czegoś im brakuje.

Znamienny w powieści Daniela Kehlmanna jest też następujący fragment:

„Często wspominała teatr dworski w Whitehall, drobne gesty aktorów, długie zdania, których rytm zmieniał się  nieustannie niczym muzyka, to szybka, to dziarska, to długo wybrzmiewająca, to nieśmiała, to znów bezwzględnie władcza. Zawsze kiedy przybywała w odwiedziny na dwór swych rodziców, odbywały się tam przedstawienia. Na scenie stali ludzie i udawali kogoś innego, niż byli na co dzień, ale ona od razu to pojęła, że to nie była prawda i że udawanie jest tylko maską, bo to nie teatr jest nieprawdziwy, nie, wszystko prócz niego jest pozą, przebraniem i lichotą, wszystko, co nie jest teatrem, jest nieprawdziwe. Ludzie na scenie byli sobą, absolutnie prawdziwi, zupełnie przezroczyści.

W zwykłym życiu nikt nie wygłaszał monologów. Każdy zachowywał swe myśli dla siebie, nikt nie umiał czytać z twarzy, każdy dźwigał martwy ciężar swoich tajemnic. Nikt, stojąc samotnie we własnej izbie, nie mówił głośno o tym, czego pragnie i czego się obawia, lecz kiedy ochrypłym głosem czynił to na scenie Burbage, unosząc swe niezwykle szczupłe palce na wysokość oczu, wtedy nienaturalne musiało się wydawać, że wszyscy zawsze ukrywają to, co rozgrywa się w ich wnętrzu. A jakich słów używał! Słów bogatych, rzadkich, mieniących się jak drogocenne materiały, połączonych w zdania tak doskonałe, że nie słyszy się ich w zwykłym żuciu. „Tak powinno być – mówił widzowi teatr – tak powinieneś mówić, taką postawę przyjmować, tak czuć; prawdziwy człowiek jest właśnie taki”.”

I czyż to nie jest prawda? Mijają stulecia, a my – ludzie – wciąż mamy problem z prawdą, uczciwością, tolerancją i nawet z samoakceptacją. Wciąż boimy się swoich uczuć, wciąż nie potrafimy znaleźć wspólnego języka, nie umiemy wyrazić swoich potrzeb, nie potrafimy wierzyć innym, bo sami mamy w sobie zbyt wiele fałszu i złych – niewypowiedzianych emocji. Konwenanse, normy, oczekiwania innych, społeczna akceptacja – to one bezustannie wytaczają ścieżki życia ludzi zniewolonych – zniewolonych przez samych siebie. I tylko błazen-wariat  mówi prawdę, bo tylko on jeden bacznie nas obserwuje, zna nasze zahamowania, grę interesownych pozorów, umie rozszyfrować przywdziewane przez nas maski i bezbłędnie nas prowokować. Tylko on – Dyll Sowizdrzał – żyje naprawdę, jest wolny i niezależny, robi to co uzna za stosowne i wbrew pozorom to on pociąga za sznurki, zmusza nas do myślenia, obnaża nasze najgłębiej skrywane wady.


Na koniec relacji z dziewiątego spotkania DKK warto jeszcze zacytować kilka opinii na temat „Tylla” i jego autora:

Ian McEwan: Romantycznie fikcyjna. Świadomie ahistoryczna. Mistrzowskie osiągnięcie. „Tyll” Kehlmanna tryska wyobraźnią i urzeka artyzmem.

France Culture: Arcydzieło. Kehlmann to jeden z najważniejszych współczesnych pisarzy europejskich.

„The Guardian”: „Tyll” pogrąża współczesnego czytelnika w zdumiewająco brutalnej alternatywnej rzeczywistości. Energetyczna powieść.

„Der Spiegel”: Nowoczesny, żywy i bezlitosny esej. Triumf Kehlmanna nad historią.

„The Boston Globe”: Wielka powieść. Mroczna, głęboko ludzka.

Salman Rushdie: Znakomita powieść.


A czy tak jest? To będą mogli Państwo ocenić jedynie po lekturze „Tylla” autorstwa finalisty Międzynarodowej Nagrody Bookera 2020 – Daniela Kehlmanna :)

 spotkanie DKK  spotkanie DKK  spotkanie DKK  spotkanie DKK
 spotkanie DKK