dkk1Marzec kojarzy się wszystkim z Międzynarodowym Dniem Kobiet, ale mało kto pamięta, że w marcu obchodzimy również Światowy Dzień Poezji… Na trzecim spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki „Każdy Kocha Dyskusje” postanowiliśmy uczcić obie te uroczystości za sprawą intymnego portretu „kobiety pracującej” – Ireny Kwiatkowskiej oraz czytania wierszy z czterech tomików poezji: Lecha Majewskiego „Smutek to najgorsza pora dnia: wybór wierszy”, Emily Dickinson „Liryki najpiękniejsze”, Ewy Lipskiej „Pomarańcza Newtona” oraz Boba Dylana „Duszny kraj: wybrane utwory z lat 1962-2012”.

 

 

 

dkk2

Podczas marcowego spotkania, za sprawą książki Marcina Wilka „Kwiatkowska. Żarty się skończyły”, klubowicze mieli okazję poznać życiorys „naszego dobra narodowego, cudownego egzemplarza cioci, koleżanki, sąsiadki – po prostu kobiety” – Ireny Kwiatkowskiej. Niezapomniana „kobieta pracująca” z serialu „Czterdziestolatek” w wieku siedemnastu lat zdecydowała, że nigdy nie będzie mieć dzieci. Obietnicy dotrzymała. Przyrzekła sobie, że jeżeli nie zostanie artystką, to pójdzie do klasztoru. Nie musiała. Nie chciała sławy, ale sława ją pociągała. Była pedantycznie zaangażowana w aktorstwo – podchodziła do niego z niezmiernym pietyzmem i zaangażowaniem. Nawet kiedy opiekowała się chorym mężem, w pokoju obok odbywały się próby. Prywatnie była pełna sprzeczności – wielka aktorka, ale domatorka, manewrowała między luksusem, a skromnością, skupieniem i przygnębieniem. Bardzo ceniła sobie prywatność – w wywiadach była oszczędna w słowa, tajemnicza, ale też skłonna do konfabulacji. Na podstawie pamiętników artystki, dokumentów, listów, fotografii i rozmów z bratanicą Krystyną i wieloletnią gosposią Zofią, Marcin Wilk przedstawił nam obraz Ireny Kwiatkowskiej, którego nigdy byśmy się nie spodziewali. Już jako dziecko była nad wyraz dojrzała, bacznie obserwowała ludzkie zachowania i otaczający ją świat, wyciągała wnioski i czyniła życiowe postanowienia, których się trzymała. Być może dlatego jawiła się zupełnie inna niż w rzeczywistości była – nikt tak naprawdę do końca jej nie poznał, no może oprócz męża – Bolesława Kielskiego. Można domniemywać, że mając bardzo dużą wrażliwość, ten wypracowany przez Kwiatkowską pozór był dla niej jedynie bronią – tarczą, którą ochraniała siebie przed światem i ludźmi.

Klubowicze zgodnie stwierdzili, że Kwiatkowska wielką artystką była. Jej biografia w większości przypadków bardzo ich zdziwiła – nie myśleli o niej bowiem w kategoriach osoby introwertycznej, chwilami impertynenckiej, a tym bardziej skąpej. Jej role bez wątpienia wszystkim zapadły w pamięć i sprowokowały do wspomnień jej perfekcyjnych kreacji w sztukach Teatru Telewizji, w Kabarecie Dudek, Kabarecie Starszych Panów, serialach telewizyjnych (m.in.: „Wojna domowa”, „Czterdziestolatek”, „Zmiennicy”) oraz licznych produkcjach filmowych (m.in.: „Halo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy”,  „Lata dwudzieste… lata trzydzieste…”, „Rozmowy kontrolowane”). Bardzo poruszyła ich też opisana w książce jesień życia naszej wielkiej aktorki – tak wprost, bez ogródek, z przykrymi konsekwencjami jakie niesie ze sobą starość.

Dużo radości sprawiło natomiast klubowiczom czytanie wierszy z wymienionych wyżej tomików poezji. Najbardziej przypadł do gustu Bob Dylan i jego „Duszny kraj: wybrane utwory z lat 1962-2012”. No ale przecież to laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 2016.

Zachęcamy zatem do lektury książki Marcina Wilka „Kwiatkowska. Żarty się skończyły” oraz poezji nie tylko z okazji jej święta.

DKK dyskusyjny klub książki plakat